piątek, 24 grudnia 2010

Fioletowobłękit i pomarańcz

Krótko i zwięźle na temat dwóch pocztówek, które odebrałam w popołudniowy czwartek. Pierwsza - Bezkres nieba stapia się z bezkresem fioletu chińskich pól. Spoiwem obu są okryte tajemnicą góry, które nie wiadomo czy należą do nieba czy ziemi. Swoją drogą chciałabym przebiec się tam i z powrotem po tych polach, poczuć wiatr we włosach... : )
Druga pocztówka przedstawia końcówkę dnia w Holandii z charakterystycznym dla tego państwa wiatrakiem i może umęczonego, może szczęśliwego, powracającego z pracy albo z krótkiej przejażdżki mężczyznę na rowerze. Cały obrazek okryty jest tajemnicą, bo elementy są czarne z ostro zarysowanymi konturami. I kiedy patrzy się na tą pocztówkę, to wydaje się, że brakuje tu jedynie słońca, które swoimi promieniami przefarbowało niebo na pomarańczowo. A dlaczego zabrakło? Może taki był zamysł fotografa, a może po prostu słońce nie lubi pozować, od taki kaprys? :)

Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego 2011 roku wszystkim czytającym!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz